I po obozie Drukuj Email
Wpisany przez administrator   
poniedziałek, 25 sierpnia 2014 21:56

Żółta koszulka ciągle ginęła, kaczmar dusił a czas szybko upłynął...

 

Kolejny klubowy obóz za nami. Od trzech lat w gościnnej Ustce gdzie mamy dobre warunki treningowe i jest ciekawie bo morze i "kawałek gór" na wydmach. Tym razem oprócz wielu różnych zdarzeń do historii przejdzie ginąca żółta koszulka, kaczmar który dusił czy przetestowany przez Kubę niezwykle skuteczny środek rehabilitacyjno-dopingujący w postaci zwykłego plastra na ......Po tym środku wszelkie bóle ustępowały jak ręką odjął a zwyżka formy była nieunikniona. Na kolejny obóz trzeba będzie zabrać więcej plastrów i częściej je stosować, zwłaszcza u dziewcząt. Warto również wspomnieć o nocnym koszmarze, jaki przydarzył się Kubie i jego kolegom podczas niedozwolonej próby opuszczenia pokoju oraz idylli w pokoju na Krokusowej. Uzupełnieniem żartobliwych wspomnień z obozu są również poniższe zdjęcia i podpisy nad lub pod nimi:

Różnie uczestnicy reagowali na obciążenia treningowe:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Poprawiony: wtorek, 26 sierpnia 2014 15:22